Coraz bliższe prawdy jest stwierdzenie, że prowadzenie samochodu jest zajęciem zbyt odpowiedzialnym dla człowieka.
Według badań defekty mechanizmów są odpowiedzialne tylko za jedną dziesiątą wypadków drogowych. Za resztę odpowiadają ludzie – zmęczenie kierowcy, brak brawury lub niedostatecznych umiejętności. Jaka będzie przyszłość nowoczesnych pojazdów bezzałogowych? Koncerny motoryzacyjne już pracują nad prototypami swoich nowoczesnych pojazdów samochodów.
Trwają zaawansowane testy. Na przełomie marca i kwietnia 2015 roku, trasę 5,5 tys. km z okolic San Francisco do Nowego Jorku pokonało Audi Q5. Aż 99 procent dziewięciodniowej podróży przez USA auto przejechało w automatycznym trybie, bez interwencji kierowcy, korzystając z wyrafinowanych urządzeń amerykańskiej firmy- jednej z największych producentów części samochodowych na świecie.
Większość drogi samochód przejechał sam prowadzony przez komputer, do którego podłączono aż dziesięć radarów (sześć dalekiego zasięgu i cztery krótkiego), trzy kamery, sześć lidarów (urządzenia, które w uproszczeniu można określić jako połączenie lasera z teleskopem), oraz system nawigacji satelitarnej i dziesiątki innych czujników. Przez całą podróż pojazd zachowywał się bardzo dobrze, przekraczając nawet oczekiwania konstruktorów. W testowym pojeździe zainstalowano czujniki, dzięki którym auto samoczynnie utrzymuje się pomiędzy pasami pomalowanymi na drodze.
Czasem jednak działanie tych czujników było pod znakiem zapytania, bo w jednych stanach USA maluje się szerokie białe pasy, a w innych preferują wąskie żółte. Czasem pasy na drodze błyszczały też świeżą farbą, a kiedy indziej były już starte. Problemów było więcej. Kamery zainstalowane w pojeździe oślepiało nieraz ostre słońce, a kilkaset kilometrów dalej intensywny deszcz rozmazywał przekazywany przez nie obraz. Jednak w takich sytuacjach samochód mógł nadal jechać w trybie automatycznym, korzystając z danych przekazywanych przez pokładowe radary.
Odnotowano także problem po stronie innych kierowców, ponieważ zautomatyzowane auto nigdy nie przekraczało dozwolonej prędkości 🙂
W sukcesie amerykańskiej firmy swój udział mają pracownicy krakowskiego Centrum Technicznego „Delphi”, w którym współprodukuje się oraz testuje elementy aktywnego bezpieczeństwa i zaawansowane systemy wspomagania kierowcy.
Inżynierowie Delphi wykorzystają zebrane z przejazdu automatycznego Audi informacje, by udoskonalić systemy poprawiające bezpieczeństwo jazdy samochodem. Przede wszystkim wykorzystają je do skonstruowania samochodowego komputera, który ma przetwarzać dane z radarów i kamer, ułatwiając jazdę w trybie automatycznym. Audi zapowiedziało, że mniej więcej za dwa lata zacznie sprzedawać auta z takim systemem.
Od zaawansowanych systemów jazdy w trybie automatycznym, takich jak zademonstrowało Delphi, już tylko krok do samochodów zrobotyzowanych, które w ogóle nie będą potrzebować kierowców. Obecnie nad samochodami-robotami pracują nie tylko wszystkie duże koncerny motoryzacyjne świata, ale także giganci przemysłu informatycznego. Google już testuje na drogach hybrydowe Priusy i Lexusy RX 450h wyposażone w swój system zrobotyzowanej jazdy. Także Apple zaczął pracować nad własnym autem-robotem. Rząd Wielkiej Brytanii zezwolił już na prowadzenie testów takich pojazdów na publicznych drogach, przeznaczając 19 mln funtów na przygotowanie w czterech miastach odpowiedniej infrastruktury.